Krótkie historie. Dziewczęce smutki to projekt dokumentalny o sile dziewczęcej wrażliwości. Dziesięć kobiet ze środowiska artystycznego odpowiedziało na pytania Marty Knaś, fotografie do projektu wykonał jej brat Maciek.
Autorzy Krótkich historii opowiedzieli nam, jak powstawał ten projekt, czy ich zdaniem wrażliwość to wciąż siła? O czym marzą? Co ich łączy? Czy planują kolejne wspólne działanie?
Jakim jesteście rodzeństwem? Za co się lubicie?
Marta: Lubię Maćka za jego pomysłowość, kreatywność oraz czasem dobitną szczerość. Dba o każdy detal i jest bardzo skrupulatny. Podoba mi się także jego wrażliwość, na przykład na muzykę.Maciek: Doceniam Martę za jej oczytanie, erudycję, ambicję oraz profesjonalizm w pracy. Zawsze mi to imponowało i motywowało, aby pracować ciężej i być bardziej zorganizowanym.
„Krótkie historie. Dziewczęce smutki.” – to Wasz debiut. Długo pracowaliście nad książką? Który etap był najtrudniejszy?
Marta: Nad zinem pracowaliśmy ponad sześć miesięcy. Od pomysłu do premiery przeszliśmy przez wiele etapów, ale myślę, że najtrudniejszy był ten końcowy, kiedy musieliśmy dopracowywać najdrobniejsze detale graficzne czy poprawiać warstwę językową tekstu. Na końcu zaczyna brakować sił i potrzebna jest podwójna motywacja, aby nie popełnić niefortunnego błędu. Maciek: Zgadzam się z Martą. Miesiąc przed główną premierą zmęczenie oraz frustracje narastały. Mimo wszystko zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy dokończyć ten projekt w 100%. Najważniejsze było wzajemne wsparcie oraz motywacja, która pozwoliła nam na to.
„Krótkie historie. Dziewczęce smutki. To projekt o sile dziewczęcej wrażliwości” – piszecie. Waszym zdaniem w dzisiejszym świecie wrażliwość to wciąż siła?
Marta: Moim zdaniem tak. Mam nadzieję, że ten projekt to udowadnia. Bycie wrażliwym pozwala nam dostrzegać więcej w świecie, naszych doświadczeniach, osobach, które nas otaczają. Myślę, że wrażliwość czyni nas swego rodzaju obserwatorami, przez co możemy wszystko przeżywać bardziej.Maciek: Mimo że sam mam z tym problem, sądzę, że nieprzeciętna wrażliwość jest najlepszą rzeczą, jaka może nas spotkać. Wiążą się z tym częste wahania nastrojów oraz uczucie melancholii i wyobcowania. Jednak to dzięki niej więcej myślę, odczuwam oraz widzę, a moja świadomość samego siebie oraz świata jest o wiele bardziej rozwinięta. Jak powiedziała jedna z uczestniczek: „Nieświadome życie to nie prawdziwe życie”. Realia czasem mnie smucą, ale czuję się szczęśliwy, że mogę je obserwować i na ich podstawie prowadzić dialogi we własnej głowie. W pewien sposób czyni mnie to innym.
Dlaczego do swojego wybraliście akurat te postacie? Jaki był klucz?
Marta: W wyborze uczestniczek kierowałam się intuicją. Były to dziewczyny, których artystyczna aktywność w mediach społecznościowych wydawała mi się bardzo ciekawa. Miałam wrażenie, że w ich pracach widać dokładnie to, co wewnętrznie czują. Okazało się, że temat ich sztuki pokrywał się z tym, kim są i przez jaki etap życia przechodzą.
Marta, Ty odpowiadałaś za część literacką. Jakie pytanie, które zadałaś bohaterkom było dla Ciebie najważniejsze?
Marta: Wszystkie pytania było równie ważne, ale najbardziej ciekawiło mnie to, jak dziewczyny wyobrażają sobie swoją przyszłość. Wiele z nich mówiło o fundamentalnych kwestiach jak poczucie bezpieczeństwa, rodzinne ciepło czy możliwość spełniania się w swojej dziedzinie artystycznej. Uświadomiło mi to, że tak naprawdę to, co powinno być każdemu człowiekowi gwarantowane, nie jest wcale tak oczywiste i łatwe do osiągnięcia.
Co Was najbardziej zaskoczyło, poruszyło w historiach Waszych bohaterek?
Maciek: Poruszyła mnie ich szczerość i prawdziwość. Wiele z nich przeszło przez wiele ciężkich momentów w swoim życiu, a mimo to dały sobie radę. Motywuje mnie to i pokazuje, że wszystko jest do rozwiązania. W gorszych momentach często to sobie przypominam oraz staram się podejść do problemu z większym spokojem i opanowaniem. Marta: To, co zrobiło na mnie największe wrażenie to determinacja dziewczyn. Ich umiejętność radzenia sobie z własnymi słabościami i fakt, że potrafią przekuć je w sztukę. Ich wyjątkowa samoświadomość.
Co Was inspiruje?
Maciek: Jest tego bardzo dużo, ale główną inspiracją jest muzyka. W moich fotografiach jest to przede wszystkim muzyka klasyczna, to ona wywołuje we mnie najwięcej emocji. Doprowadza mnie do płaczu, euforii oraz nadaje wyjątkowy charakter wielu zdarzeniom. Dodatkowo daje impuls do tworzenia, zachęca, aby poprzez fotografię się wyładować. Marta: Myślę, że jest bardzo wiele źródeł inspiracji, których nie będę potrafiła tutaj wymienić. Wiem jednak, że w tym projekcie były to ludzkie uczucia, emocje oraz fakt, że mamy duży problem, aby o nich rozmawiać. Mam nadzieję, że będziemy częściej się przełamywać.
Planujecie kolejny wspólny projekt?
Marta: Planujemy drugą część zina, ale nie mogę nic więcej zdradzić! Oprócz tego, że ponownie postaramy się sięgnąć po temat uczuć. Maciek: Oprócz zina myślimy również o innych projektach. Po wydaniu ‚Krótkich Historii’ uświadomiliśmy sobie, że jeśli mamy wystarczająco samozaparcia oraz ambicji to możemy osiągnąć wszystko, o czym marzymy!
Jakie macie marzenia?
Marta: Marzę o tym, aby kiedyś poczuć się pewnie, docenić samą siebie. Oraz żeby zobaczyć świat. Maciek: Myślę, że w tym aspekcie jesteśmy podobni. Również dążę do tego, aby poczuć się spełnionym, osiągnąć wewnętrzny spokój i zaakceptować siebie oraz życie takim, jakim jest.
Wspaniali, wrażliwi, młodzi ludzie 🙂