
Nanan- po francusku oznacza coś słodkiego, przyjemnego, miłego. Słowa te doskonale oddają klimat cukierni prowadzonej przez Justynę i Barbarę. Właścicielki zapytaliśmy, jak powstają ich słodycze, skąd czerpią inspirację i czego im brakuje.
Różowo, słodko, elegancko, pysznie. Tak w wielkim skrócie można opisać Waszą cukiernię. Opowiedzcie, jak narodził się pomysł na takie miejsce?
To była spontaniczna decyzja podjęta po pierwszym naszym spotkaniu. Od razu jak się poznałyśmy, poczułyśmy, że chcemy razem stworzyć takie wyjątkowe miejsce, którego do tej pory nie było we Wrocławiu. Oczywiście docelowa koncepcja i projekt ewoluował przez kilka miesięcy razem ze współpracą z naszymi architektami- Dominiką i Pawłem Buck.
Wasze słodycze, a także kawy czy herbaty, to rozkosz nie tylko dla podniebienia ale i dla oczu. Kto stoi za tymi kreacjami?
Deser w towarzystwie kawy lub herbaty to nieodłączny duet, więc dobrze jak razem się uzupełniają. W doborze kawy pomaga nam nasza baristka Agata Krycka, która czuwa u nas nad kawą i napojami serwowanymi naszym klientom w całym tego słowa znaczeniu. Ona również jest osobą, która wymyśla kreacje naszych specjalnych kaw i herbat. Jeżeli chodzi o kreacje deserów, to jest to wspólna praca całego zespołu naszych „cukierniczek”.

W Waszym menu możemy znaleźć zaskakujące połączenia, jak choćby kakao dla dorosłych z pokruszonym czerwonym pieprzem. W jaki sposób powstaje Wasze menu?
Jeżeli chodzi o desery, to produkujemy bardzo dużo różnych smaków. Są to pomysły praktycznie wszystkich naszych pracownic oraz nasze. Inspirują nas różne rzeczy. Ciągle próbujemy łączenia różnych smaków, nie zawsze oczywistych i smakujemy, jak to wychodzi.
cuuudooo
Ale piękne miejsce…koniecznie muszę tam wpaść, podczas wizyty we wrocku 😉