
Jej obrazów nie sposób pomylić z żadnymi innymi. Inspirują ją głównie kobiety, co ma swoje odzwierciedlenie w jej pracach. O tym, jak zaczęła tworzyć, jak wygląda jej dzień, o planach i marzeniach oraz pewnym niezwykłym projekcie, opowiedziała nam artystka Magdalena Głodek.
Projektowanie, malarstwo, grafika – co było pierwsze?
Malarstwa bałam się od zawsze. Mówiłam, że to nie dla mnie. Od czasu do czasu coś namalowałam, ale nie byłam z tego zadowolona. Zanim w 2016 roku na dobre rozkochałam się w malarstwie, miałam 4 lata przerwy, bez ruszania płótna i pędzli. W tym czasie rysowałam i projektowałam, stworzyłam markę eclectic living. Wykonywałam projekty tapet i tkanin, później zaczęłam tworzyć dla dzieci i tak powstała autorska kolekcja dla eclectic living kids.
Gdy koleżanka poprosiła mnie o namalowanie obrazu, najpierw się wzbraniałam, ale potem pomyślałam-dlaczego nie. To był ten przełomowy moment. Chyba potrzebowałam czasu i odnalezienia właściwego tematu moich prac. Potem nastąpiła fala. Z obrazu na obraz coraz bardziej odkrywałam siebie i swój styl. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez malowania.
To właśnie w 2017 roku utwierdziłam się w przekonaniu, co chcę robić, co sprawia, że się zawodowo spełniam. Upewniłam się, że praca może być pasją i źródłem utrzymania jednocześnie, że nie trzeba zgadzać się na półśrodki i można postawić wszystko na jedną kartę – napisałaś na swoim Fanpage. Opowiesz nam więcej o tej „rewolucji”?
W 2017 roku przeszłam już ten pierwszy etap , kiedy powoli rozsmakowywałam się w malarstwie i tworzeniu ilustracji. Przestałam postrzegać to tylko w kategorii hobby, a odkryłam swoją życiową zawodową ścieżkę. Zaryzykowałam , porzuciłam firmę, w której zajmowałam się reklamowymi projektami graficznymi i postawiłam wszystko na siebie, jako osobę, która realizuje się poprzez malarstwo, grafikę, ale również projektantkę. Ja po prostu uwielbiam tworzyć i czasami lubię też odskoczyć w projekty wzornicze. Nie żałuję swojej decyzji, mimo, że mnóstwo pracy przede mną.
Twoje grafiki i obrazy pełne są niedopowiedzeń, emocji… Jak wygląda proces ich tworzenia? Co Ciebie inspiruje?
Kocham niedopowiedzenia, chcę, żeby odbiorcy mojej sztuki mieli swobodę w interpretacji. Nie chcę narzucać im konkretnych emocji i szufladkować, ale dać pole do odnalezienia swoich własnych. Maluję uczucia, które mi towarzyszą w procesie twórczym. Inspirują mnie głównie kobiety, co widać w moich pracach. Uważam, że kobiety są dużo bardziej emocjonalnie złożone i przez to postrzegam je jako niezwykle ciekawe obiekty. Czasami punktem wyjścia jest klimat zdjęcia zobaczonego w internecie lub zrobionego przeze mnie. Nie kopiuję zdjęć, tylko wychwytuję jakiś impuls, który mnie popycha do stworzenia obrazu. Oczywiście maluję również portrety na zamówienie. Wtedy opieram się na zdjęciu klienta, ale zawsze dodaję coś od siebie i buduję mój klimat wokół postaci . Maluję bardziej abstrakcyjnie, uważam, że do przedstawienia realistycznego świata i postaci, dużo lepiej nadaje się fotografia, malarstwo dla mnie ma więcej tajemniczości i powinno oddawać duszę artysty,
Tworzysz także niesamowite projekty dla dzieci. Pościele, tapety, naklejki z Szopem, Sarenką Holly czy postaciami z magicznego Lasu. Łatwo jest Ci wejść w ten dziecięcy świat?
Zaskakująco bardzo polubiłam ten dziecięcy świat. Mimo, że nie mamy dzieci, z łatwością przychodziły mi pomysły na ilustracje i projekty do kolekcji eclectic living kids. Staram się, aby te postaci stały się przyjaciółmi, ale i nie ograniczały dziecięcej wyobraźni. Projekty zebrały wiele pozytywnych opinii, docierały do mnie informacje,że klienci i ich dzieci je pokochali. To bardzo cieszy i daje dużo satysfakcji.
Piękne prace. Życzę wiele sukcesów !